“A” jak access to the world….Niestety problem z siecią mamy nadal spory. Modem pożyczony przez Jeroma działa bez zarzutu za to sieć pojawia się (jeśli pojawia się) i znika (z reguły w najmniej odpowiednim momencie). Próba skonfigurowania obu netbook’ów tak abyśmy jednocześnie mieli dostęp do Internetu zakończyła się fiaskiem więc dzielimy się dzielnie..
„B” jak „Bisap” czyli syrop z tutejszych kwiatów, rozcieńczany z wodą – całkiem niezły:-).
„C” jak Czas działać!! Po szybkiej aklimatyzacji zaczęliśmy pracę w aptece – punkcie medycznym na Misji pełną parą. Tym razem oprócz tradycyjnych porad, wydawania mleka, leków itd. postanowiliśmy zwrócić szczególną uwagę na profilaktykę chorób cywilizacyjnych.
Tak więc każda osoba, która zabłąka się do naszego pkt. medycznego jest mierzona, ważona, obliczamy jej wskaźnik BMI, mierzymy też ciśnienie tętnicze, puls, saturację, temperaturę ciała oraz poziom cukru we krwi.
Z dotychczasowych obserwacji wynika, że w większości albo przychodzą do nas młodzi, wysportowani mężczyźni albo mocno otyłe kobiety w średnim wieku.
Popołudniami apteka przeżywa prawdziwe oblężenie kobiet z małymi dziećmi w kolejce po mleko modyfikowane. W większości przypadków podawanie w/w mleka jest całkowicie nieuzasadnione.
A już najciekawszym elementem jest to, że kobiety często przychodzą z dziećmi sąsiadek itp. – żeby wyłudzić większą ilość puszek.
Wśród narodowości przodują Nigerejczycy ale sporo pacjentów mamy również z Senegalu, Gwinei (Bissau i Conakry), Sierra Leone, Liberii, Mali, Togo, Wybrzeża Kości Słoniowej, Beninu, Gambii, Kamerunu .
Śniadania mamy równie międzynarodowe: mleko i miód z Arabii Saudyjskiej, Nescafe z Singapuru, konfiturę z Maroka, masło francuskie, jogurty hiszpańskie, płatki hiszpańsko-francuskie, sok z Cypru. Mleko melonowe w puszkach sprowadzane jest z Indonezji :-).
W Mauretanii wszelkie dobra spożywcze są importowane co wpływa na ich cenę – „europejskie” produkty są znacznie droższe niż w Polsce.
W hiszpańskiej restauracji z wi-fi (!) za 6 piw o pojemności 0,33cl i 2 porcje frytek zapłaciliśmy 130 000 MRO, tj. ok 130zł.. Nie możemy tam zbyt często zaglądać :-D.
Brakuje ruchu i swobodnego poruszania się po mieście. Niestety nie mamy gdzie specjalnie chodzić na spacery więc zostaje poranna gimnastyka…
À bientôt!
[nggallery id=4]
7 grudnia 2011
Mleko modyfikowane cenna rzecz, też bym je od Was wyłudziła, bo nie wiem jak to robią ale szybko sie zużywa taka puszeczka.
Mam nadzieję, że zamieścisz jakieś zdjęcie w melafie!
8 grudnia 2011
Póki co mam tylko jedno w melafie – ze stycznia 2009r,:-)